Na powodzenie dziecka w szkole wpływa wiele czynników, które są ze sobą powiązane. Jednym z najczęściej popełnianych błędów przez rodziców, jest straszenie pociechy szkołą. Jeśli zatem zwracasz się do malucha słowami: „W przedszkolu tylko się bawiłeś, ale teraz nadszedł czas ostrej pracy” – możesz być pewien, że uzyskasz odwrotny od zamierzonego efekt! Straszono bowiem nowym etapem w życiu dziecka będzie jak sparaliżowane! Zamiast więc rozwijać się poprzez naukę, malec będzie szukał wykrętów, aby tylko nie pójść do szkoły.

Podobny efekt da także wyolbrzymianie każdej, nawet najmniejszej porażki dziecka. Krzywe piso, „trójka” z prostych ćwiczeń na wuefie, źle spakowany tornister… rodzice „perfekcjoniści” znajdą każdy pretekst by wypomnieć dziecku, że jest niedoskonałe, bądź że nie spełnia ich oczekiwań. Najgorszy błąd jednak popełnisz wtedy, gdy zaczniesz porównywać swoje dziecko z synkiem lub córką znajomych. Twój potomek zostanie bowiem utwierdzony w przekonaniu, że jest do niczego, że nic nie potrafi dobrze zrobić. A takie myśli są najkrótszą drogą wiodącą do wychowania zakompleksionego, niewierzącego w swoje możliwości człowieka.

Zamiast tego chwal zatem każdy, najmniejszy nawet sukces malucha oraz motywuj go do jeszcze większej pracy.

Najważniejsze przygotowania powinny ruszyć pełna parą na kilka tygodni przed pójściem dziecka do szkoły. Przede wszystkim warto, żebyście razem ruszyli na zakupy. Pozwól siedmiolatkowi samemu wybrać swój tornister, czy wzór okładki zeszytu, bądź też piórnik i inne przybory szkolne. Wtedy dziecko będzie miało poczucie, że skoro może podejmować decyzje, to nadchodzi ważny etap w jego życiu. Rozmawiajcie razem o podręcznikach, które trzeba kupić, oglądajcie nowe książeczki. Staraj się też wpoić swojemu potomkowi szacunek do wszystkich materiałów, które kupiliście. W końcu twój cel to wychowanie odpowiedzialnego człowieka!

I jeszcze jedno: przygotujcie w domu kącik do odrabiania lekcji, miejsce, gdzie dziecko będzie się mogło skupić i odrobić pracę domową.